31 października Siemianowice Śląskie opanowały Anioły. Wtedy bowiem odbywało się, wieńczące Tydzień Dobrych Uczynków, wydarzenie: Dzień Aniołów Heaven Wins.
I tak, w miniony poniedziałek, w godzinach przedpołudniowych na mieście można było spotkać uśmiechniętych życzliwie wolontariuszy z koszyczkami pełnymi słodyczy. "Cukierek i dobry uczynek” – oto, co słyszeli wówczas napotkani mieszkańcy. Poczęstowani pysznymi "krówkami”, otrzymywali też pamiątkowe serduszko oraz karteczkę z wypisanym dobrym uczynkiem do realizacji. A więc na przykład trzeba było kogoś samotnego zaprosić na kawę, czy ciastko, można było zmobilizować się do odwiedzenia kogoś z rodziny, z kim mieliśmy zbyt rzadki kontakt itp.
Bardzo pozytywne reakcje mieszkańców
W pierwszej części dnia na Pszczelniku odbyła się też wyjątkowa sztafeta, uczestników której niosły nie tylko nogi, ale i – jak to w Dniu Aniołów – piękne, białe skrzydełka. W promieniach towarzyszącego poniedziałkowi słońca, biegacze prezentowali się bardzo radośnie. Niektórzy siemianowiczanie, preferujący bardziej stateczne rozrywki, w tym czasie mogli skorzystać z propozycji obejrzenia projekcji filmowych w sali kinowej SCK Parku Tradycji i spędzić miłe chwile pełne uśmiechu i pięknej refleksji.
Głównym jednak akordem tego szczególnego dnia był wielki finał w Kompleksie Sportowym "Michał”. Tam znalazła się Aleja Dobrych Uczynków, którą stanowiła galeria dziecięcych rysunków, z utrwalonymi na nich zdarzeniami mającymi nieść dobro. Było też wielkie serce – pojemnik, do którego uczestnicy całotygodniowej akcji oraz wydarzenia w hali „Michała” wrzucali wypisane na kartkach swoje dobre uczynki. A nazbierało się ich bardzo, bardzo wiele. Często dotyczyły one pomocy osobom jej potrzebującym, czy zwierzętom ze schronisk, były także akcje prowadzone z myślą o naszym środowisku naturalnym. Były wśród nich też odnotowane działania na rzecz szerzenia wiedzy o czynieniu dobra.
HeavenWins, czyli finał Tygodnia Dobrych Uczynków
Tam, gdzie panuje dobro musi być oczywiście uśmiech i radość. W hali „Michała” zapewniły je najmłodszym dmuchańce i zabawa z didżejem, okraszona licznymi, wesołymi konkursami. Nie zabrakło balonów, fotobudki, słodyczy i popcornu. A skoro to niebiańska zabawa, to nie obyło się bez cukrowych obłoczków, bez aniołkowego malowania buziek, czy wplatania warkoczyków. Znakomicie, jak zresztą zwykle, spisał się DJ Kris, który zawsze potrafi zaproponować dzieciakom pochłaniające je zabawy i jest istnym gejzerem humoru.
Heaven Wins w Siemianowicach Śląskich przyniósł piękny plon stymulując wiele pożytecznych, niosących dobro, inicjatyw, był też wydarzeniem, w którym liczni uczestnicy znaleźli wiele radości i dobrej zabawy.