Siemianowiccy mundurowi zatrzymali trzech mężczyzn, którzy ich zaatakowali w trakcie interwencji. Policjanci zostali wezwani na pomoc przez kobietę pobitą w mieszkaniu przez swojego partnera.
Znieważenie i czynna napaść
W nocy policjanci zostali wezwani przez kobietę, którą pobił partner. Gdy mundurowi weszli do ich mieszkania, mężczyzna leżał pijany w łóżku. Na widok mundurowych zrobił się bardzo agresywny, wyzywał ich i nie reagował na wydawane polecenia. 43-latek został zatrzymany pod zarzutem pobicia partnerki. W związku z obrażeniami, jakie posiadała kobieta, koniecznym było wezwanie pogotowia ratunkowego, które udzieliło jej niezbędnej pomocy. Jeden ze znajomych agresora próbował wejść do karetki i pomimo poleceń policjantów, ciągle utrudniał wykonywane czynności.
W pewnym momencie pobiegł do budynku, próbując zwołać pomoc, w celu zaatakowania stróżów prawa. Razem ze swoim o 2 lata młodszym kolegą zadawali ciosy interweniującym policjantom. Policjanci zastosowali środki przymusu bezpośredniego i zatrzymali 38 oraz 36-latka. Wspólnie z wcześniej zatrzymanym 43-latkiem, cała nietrzeźwa trójka trafiła na dalszą część nocy do policyjnego aresztu. Po zebraniu materiału dowodowego, zatrzymani siemianowiczanie zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie usłyszeli zarzuty. 38 i 36-latek poniosą odpowiedzialność karną za czynną napaść na policjantów i razem z 43-latkiem dodatkowo za zmuszanie mundurowych do odstąpienia od wykonywanych czynności służbowych i ich znieważanie. Najstarszy z mężczyzn usłyszał także zarzut za pobicie swojej partnerki i kierowanie wobec niej gróźb karalnych. Za popełnione przestępstwa grozi mu surowsza kara, gdyż dopuścił się ich w tak zwanej recydywie. Wszyscy muszą stawiać się teraz na policyjne dozory, a 43-latek ponadto ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej i kontaktowania z nią. Za czynną napaść na policjantów grozi kara nawet do 10 lat więzienia.