Telefon z ostrzeżeniem, że na rachunku bankowym są próby wykonania transakcji zakupu kryptowalut, otrzymała od konsultanta banku siemianowiczanka. Zaprzeczyła, jakoby miała takie transakcje zlecać. "Bezpiecznym" rozwiązaniem było przelanie zgromadzonych pieniędzy na specjalnie utworzone konto. Po wygenerowaniu kodu BLIK i jego zatwierdzeniu przez kobietę, kontakt telefoniczny z pomocnym asystentem natychmiast się urwał. Policja apeluje o czujność.
Kobieta z Siemianowic została oszukana na 1800 zł
Do siemianowiczanki zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako pracownik Departamentu Bezpieczeństwa Banku X. Ostrzegła, że wykryto na rachunku bankowym transkacje związane z zakupem kryptowalut. Kobieta powiedziała, że nic takiego nie kupowała oraz, że nie jest posiadaczką konta bankowego w banku X. Troskliwa asystentka zapytała, w jakim banku ma zatem konto, a gdy kobieta jej odpowiedziała, przełączyła ją do specjalisty tego banku.
W słuchawce odezwał się mężczyzna ze wschodnim akcentem, który potwierdził to, co mówiła wcześniej asystentka. Wytłumaczył, że jedyną możliwością, aby ochronić pieniądze, jest ich przelanie na inne, specjalnie utworzone na jej dane konto.
Wystraszona kobieta wygenerowała kod BLIK i zatwierdziła wypłatę ze swojego konta pieniędzy w kwocie 1800 złotych. Nie zwróciła nawet uwagi, że była to transakcja wypłaty tych środków z bankomatu. Kontakt z pomocnym fachowcem natychmiast się urwał, tak jak szybko zniknęły jej pieniądze z konta. Siemianowiczanka wtedy zadzwoniła do swojego banku i już prawdziwi pracownicy banku zablokowali jej konto oraz poinformowali, że została oszukana.