W zeszłym tygodniu Śląska Policja zanotowała kilka zdarzeń drogowych z udziałem pojazdów wagi ciężkiej.
We wtorek 6 kwietnia na autostradzie A4 w ciągu 2 godzin w odległości około 1 km od siebie miały miejsce 2 wypadki z udziałem tirów. Kierujący pojazdem ciężarowym nie zauważył, że inne samochody już stoją na autostradzie i najechał na nie. Następnie kierowca innego pojazdu, dokładnie w ten sam sposób najechał na pojazdy stojące już w "korku” z powodu wcześniejszego zdarzenia. W efekcie 5 osób zostało rannych.
Sytuacje te były bardzo niebezpieczne
W takich okolicznościach możemy mówić o cudzie, jeśli wszyscy wychodzą z tego typu zdarzeń o własnych siłach. Częściej jednak takie sytuacje na drogach kończą się tragicznie. Stąd też uzasadnione są techniczne ograniczenia prędkości w pojazdach ciężarowych. Lepiej nie wyobrażać sobie ogromu zniszczeń w analogicznych sytuacjach, gdyby ciężarówki mogły poruszać się z prędkością 120 czy 140 km/h.
Kolejne niebezpieczne zdarzenia miało miejsce w czwartek na drodze krajowej 44 w Tychach. Doszło tam do zderzenia samochodu osobowego z ciężarowym. Choć sprawcą tej akurat kolizji był kierujący samochodem osobowym, zdjęcia dobrze obrazują, jakie utrudnienia generują zdarzenia z udziałem ciężarówek, nawet z tymi typu bus. Potrzeba wykorzystania ciężkiego sprzętu ratunkowego oraz zablokowanie trasy to skutki takich incydentów. Objazdy i stracony czas to najmniejsze koszty tego typu sytuacji.
Odpowiedzialność podczas jazdy
Niemalże automatycznie nasuwają się od razu 2 wnioski. Pierwszy dotyczy szczególnej odpowiedzialności kierujących dużymi pojazdami, czy też całymi zestawami pojazdów. W kontekście potencjalnych szkód i zniszczeń rozmiar pojazdu ma ogromne znaczenie. Drugi wniosek to konieczność zachowania czujności przez cały czas, szczególnie na autostradach, gdzie wszystko toczy się bardzo szybko.